Dwudziestego trzeciego stycznia w klubie LOFT odbył się pierwszy z czterech konkursów eliminacyjnych. Był on przepustką dla najlepszych lokalnych slamerów do wystąpienia podczas Mistrzostw Polski w Slamie Poetyckim w Poznaniu.
Wielu trójmiejskich artystów próbuje swoich sił na tutejszej
scenie oraz jeździ od czasu do czasu do okolicznych miast na pojedyncze
wydarzenia. Ścierają się z najróżniejszymi rywalami i trenują swoje
umiejętności interpersonalne podczas żywego spektaklu myśli i gestów. Dla
jednych przechodzenie z etapu na etap nie stanowi większego problemu, inni mimo
wielkiego talentu i determinacji nie mają tyle szczęścia. Z czego to wynika?
Slam Poetycki jest wydarzeniem interaktywnym – pozwala na
przeróżne wariacje pomiędzy słowem pisanym a sztuką teatralną. Idealne
połączenie tych dwóch czynników ułatwia występującym oryginalne demonstrowanie
swoich tekstów (niekiedy sugerujące pewien odbiór) oraz przekonanie do swojej
twórczości przybyłych widzów. Jest to okazja do zdobycia nowych odbiorców, a
nieraz miłośników. Gry słów, niedomówienia, mimika, krzyk, wymowna cisza…
wszystkie te elementy korzystnie lub niekorzystnie wpływają na ostateczny
wynik, jaki ogłosi publiczność oraz na dalsze losy w tabeli rankingowej. A jak
wiadomo, widownia w swoich ocenach momentami bywa okrutnie szczera…
Środowe wydarzenie pokazało jak wiele czynników jest w stanie
przechylić szalę zwycięstwa. Przy niektórych występach publiczność była niemal
zgodna, w innych przypadkach głosy i opinie były zdecydowanie podzielone. Nie
brakowało zaskoczeń, niespodziewanych zwrotów akcji i żywych reakcji
publiczności. Raz panowała grobowa cisza, potem kapryśne grymasy, kolejnym
razem występ przerywały entuzjastyczne salwy śmiechu. Emocje skrajne, ale o to
chyba właśnie chodzi – im większa różnorodność na scenie poetyckiej, tym
chętniej nowe osoby zaczną się angażować i eksperymentować z poezją. Wszystkie
chwyty dozwolone?
Inicjatywa Slam bez Kasy prowadzona jest oddolnie przez grupę
osób prywatnych. Zajmują się zarówno projektowaniem nieszablonowych materiałów
promocyjnych jak i dbają o zapewnienie jedynych w swoim rodzaju, własnoręcznie
wykonanych nagród. Główną ideą przyświecającą energicznym wydarzeniom Slamu bez
Kasy jest biesiada – czyli wspólne celebrowanie uprawiania poezji, wymienianie
się doświadczeniami i prowadzenie inspirujących rozmów na temat wszelakich
nurtów w sztuce. Uczestnicy nie przychodzą na konkurs dla nagrody, a w imię
integracji środowiska literackiego i miłego spędzenia wieczoru. Ponadto osoby
świeże i nieobeznane z tematem mają idealną okazję, aby przełamać swój lęk
przed występami publicznymi (bez presji systemu pucharowego i walki o
pieniądze) i choć na kilka chwil wyściubić nosa z szuflady.
Aby zostać zakwalifikowanym
do ogólnopolskich mistrzostw, należy wziąć udział w minimum 3 z 4 slamów
organizowanych w ramach wspólnej inicjatywy gdańskich animatorów kultury.
Współpracę w tej materii podjęli: Slam Bez Kasy, Gdański Archipelag Kultury
(Dom Sztuki GAK + Plama GAK) oraz Niezależne Zrzeszenie Studentów Uniwersytetu
Gdańskiego. Reprezentantem Gdańska zostanie osoba z najwyższą ilością punktów
(liczone są 3 najwyższenoty uczestnika). Na chwilę obecną punktacja prezentuje
się następująco:
·
Zwyciężczynią
tej edycji została Ula Sikora – zdobyła 6 punktów
·
Drugie
miejsce zajął slamer Cuba Libre – zdobywając 4 punkty
·
Za
udział w ćwierć finale Kamil Galus oraz slamerka Matka Kurwa Polka zdobyli po 2
punkty.
Następne wydarzenie odbędzie się 23 lutego w Domu Sztuki GAK.
W związku z tym zachęcamy najcieplej jak to możliwe do podejmowania kolejnych i
kolejnych prób – jeden slam o niczym nie przesądza, a nagroda i zorganizowany
wyjazd na mistrzostwa wydają się być łakomym kąskiem dla każdego.
Zachęcam do uprawiania sztuki – dobrze służy umysłowi, sercu i duszy!
Jeśli spodobał Ci się ten artykuł i chciałbyś na bieżąco śledzić nowe relacje z artystycznych wydarzeń w Trójmieście - zachęcam do polubienia mojej strony na Facebooku. :-)
Komentarze
Prześlij komentarz
Co o tym sądzisz ? :)