Wiosna


             Wiosna, przepiękny czas odrodzenia i słowiczych śpiewów. Kora wydostaje się z otchłani Hadesu i zwiastuje sześć dorodnych miesięcy pełnych słońca, życia i seraficznej miłości. Drzewa obrośnięte białym pierzem, swoim urokiem i zapachem wybudzają nasze zmysły ze snu zimowego i otwierają na bodźce nowo rodzącego się świata. To koniec skrywania się w ciasnym pokoju, z problemami ukrytymi pod poduszką i pogrążoną w smutku duszą. 
               Wiosna ma wiele twarzy. Raz jest beztrosko spacerującą damą w kwiecistym kapeluszu z parasolem, raz sielską chłopką w zwiewnej sukni i grubym warkoczu, a innym razem jaskrawym ptakiem lub kwitnącą gruszą. Lecz mimo tak różnorodnych postaci jedno pozostaje w niej niezmienne - wigor i wesele jakie ze sobą niesie.
               Choć jej siostra bliźniacza, od dawna dryfująca bezwiednie po toniach zmętniałych w skórze ponurej Marzanny długo już nie nawiedzi ziemskich krain swym zimnym dotykiem, pozostawia po sobie widmo mgliste, jako poranna rosa lub mżawka niewinna. Na szczęście już wkrótce słuch po niej zaginie i ludzkie aury znów staną się zielone, niczym trawy nieśmiałe świeżo wyrosłych łąk.
               Otworzy się nie tylko nasze serce ale i umysł ospały, który po miesiącach wyrwany z objęć Morfeusza, poznawać świat zacznie na nowo. Na nowo z domieszką wspomnień. Ożywi się jego chęć do działania i wybaczania. Gotowy na nowe wyzwania stawi czoła nadchodzącym namiętnościom, triumfom i innym błogostanom. Tak jak świeżo wyklute pisklę, krok po kroku będzie uczył się latać, aby w przyszłości móc wznieść się ponad wyżyny słabości i w jeszcze okazalszym gnieździe przyszłości, móc podczas wiosny następnej, odrodzić się równie promiennie.
               Wszystko będzie zielone i żywe. Odżyje nasza chęć do działania jak i miłość do świata. Choć nowy rok kolorowo szumi w styczniu, pierwszy krok ku nowemu życiu każdy z nas postawi w marcu. I wtem, w nowej skórze i nowym wnętrzu, będziemy kroczyć zdeterminowani przez kręte ścieżyny dalszego życia, wśród bruzd wdzięcznej ziemi i ospałych przebiśniegów.
               

Komentarze